20 grudnia .
Właśnie chodziłem po mieście obładowany kilkoma torbami z
prezentami . Kierowałem się w stronę samochodu gdy wpadłem na nieco niższą od
siebie dziewczynę . Spojrzałem na nią i o mało nie wypuściłem z rąk swoich
zakupów . Przede mną stała Margaret . Tak, jakiś czas temu dowiedziałem się od
kolegi jak ma na imię . Nie powiem, ładne jest . Zresztą tak jak ona .
Tomlinson, ogarnij dupe . Nie możesz się zakochać . Nie możesz znów cierpieć jak
jakiś debil . Wychwyciłem jej delikatny uśmiech i sam mimowolnie się
uśmiechnąłem .
- Wiesz, może miałabyś ochotę powtórzyć nasze spotkanie .? –
spojrzałem na nią pytająco oczekując szybkiej odpowiedzi .
- Seks bez zobowiązań .? Już się zobowiązałeś, Tomlinson . –
rzuciła cicho gładząc niewielki brzuch po czym minęła mnie i ruszyła w kierunku
w którym szła .
Odwróciłem się i patrzyłem na nią . Ale, że jak to .? Miałem
zostać ojcem .? Ja .? Ten Tomlinson, mający co noc inną dziewczynę .? To nie
jest realne . Musiała mnie wrobić myśląc iż skoro jestem sławny i bogaty to
mogę płacić alimenty za nie moje dziecko . Myliła się . Przecież wiedziałem iż
była puszczalska bo inaczej sama nie pchałaby mi się do łóżka . Machnąłem ręką
i odwróciłem się po czym ruszyłem do samochodu zaparkowanego niedaleko .
Wrzuciłem torby z zakupami na tylne siedzenie a sam wsiadłem za kierownicę i z
piskiem opon odjechałem . Przez całą drogę zastanawiałem się czy to na serio
może być moje dziecko . To wszystko stawało się coraz bardziej realne gdy
zaczynałem kojarzyć fakty . Przecież się nie zabezpieczyliśmy . Dopiero teraz
to do mnie doszło . Postanowiłem, że gdy tylko znów ją gdzieś spotkam to
poproszę ją o to by porodzie zrobić badania na ojcostwo bo musiałem się upewnić
czy to ja będę musiał być opiekunem tego dzieciaka .
Aż do porodu dziewczyny jak na złość nie potrafiłem nigdzie
jej spotkać . Dopiero gry dowiedziałem się wszystkiego obleciałem wszystkie
szpitale w poszukiwaniu jej . Gdy w końcu dowiedziałem się gdzie leży
skierowałem się pod wskazaną salę . Otworzyłem powoli drzwi a mój wzrok
zatrzymał się na dziewczynę śpiącą ze słuchawkami w uszach . Podszedłem do
łóżka i usiadłem na krześle . Po chwili mój wzrok padł na małą dziewczynę
śpiącą w łóżeczku obok . Uśmiechnąłem się jak debil bo rysy jej twarzy jawnie
świadczyły o tym, że jest moim dzieckiem . Po chwili usłyszałem krótkie ‘’
Tomlinson raczył odwiedzić swoje dziecko ‘’ . Wzdrygnąłem się po prawdę mówiąc
przestraszyłem się jej głosu, który wręcz przeszył mnie na wylot . Spojrzałem
na nią a z mojej twarzy momentalnie zszedł uśmiech .
- Czy ona na prawde jest moja .? – wyszeptałem by nie
obudzić dziewczynki .
- I Ty jeszcze masz wątpliwości .? – spojrzała na mnie
piorunującym wzrokiem niebieskich tęczówek . – Oczywiście, że jest twoja .
Uważasz mnie za puszczalską czy jak .?
To był cios poniżej pasa . Jak ja miałem jej odpowiedzieć na
to pytanie .? Że co .? Że tak .? Przecież nie mogłem tego powiedzieć bo bym
dostał w twarz .
- Nie o to chodzi … Po prostu chcę być pewien czy to jest
moja córka . – wymruczałem wbijając wzrok w podłogę .
--------------------------No więc powstał kolejny odcinek . Nie wiem jak mi to wyszło bo pisałam teraz bo natchnienie przyszło ot tak .